Ulice puste. I wiatr…
W szybach dziurawe spojrzenia.
Słońce przygnębione chmurami.
Kolana przytknięte do skroni.
Podobno już nie ma Tatr.
I Warszawy już nie ma.
Przestrzeń przecięta bruzdami.
Czoło oparte na dłoni….
Ulice Puste. I Wiatr…
Wyschnięte fontanny iluzji
Krzyk zamknięty w bezmiarze
Łzy skończone…
Przeszedłem drogi szmat
Od racji, następstwa do konkluzji
Nieludzkie, a może teraz ludzkie twarze
Krzyż, w ramiona swe wtulony.
SRIPTUM II/II/MMXI
W szybach dziurawe spojrzenia.
Słońce przygnębione chmurami.
Kolana przytknięte do skroni.
Podobno już nie ma Tatr.
I Warszawy już nie ma.
Przestrzeń przecięta bruzdami.
Czoło oparte na dłoni….
Ulice Puste. I Wiatr…
Wyschnięte fontanny iluzji
Krzyk zamknięty w bezmiarze
Łzy skończone…
Przeszedłem drogi szmat
Od racji, następstwa do konkluzji
Nieludzkie, a może teraz ludzkie twarze
Krzyż, w ramiona swe wtulony.
SRIPTUM II/II/MMXI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz