KRÓTKA RYOWANKA - Na narzekanie

Coś napisać bym pragnął
Twórczego z mądrością i smakiem
Chyżo całość ogarnąć
Alem marnym pismakiem.
Żeby tak w jednym zdaniu
Lub kilku takich bez mała
Sklecić rym o oddaniu
Subiekta do pryncypała
O tym , że jest zmęczony
Drogą trudną do pracy
Że jest niezmiennie wkurzony
Bo jeżdżą okropnie rodacy.
Ach nie o kierowców tu chodzi
jedynie lecz też o służby drogowe
Bezmyślność co tkwi w narodzie
Duszne powietrze morowe.
Że politycy codziennie
Nowe dekrety podają
Gnębią naród niezmiennie,
A naród płochy jak zając.
Że już wytrzymać nie może
Tak jest sterany swą pracą
Że z dnia na dzień jest gorzej
I jeszcze marnie płacą
Za nic nie robienie w Angolii
Się mnóstwo honorów dostawa
A tutaj niczym w Mongoli
Z pustą kieszenią ostawa
To nic, że inni partacze
Jego dochody współtworzą
To on posiada kołacze
Raczej z pomocą nie Bożą
Choć to katolik podobno
Uczynny i praktykujący
Chadzają raczej osobno
Od Pracy raczej stroniący
No cóż to się opłaca
Trzeba głową swą kiwać
Nic nie robienie to praca
Żeby wszystkich okiwać
Coś bym jeszcze napisać
Chciał, trochę jeszcze pobredzić
Alem jest zbyt wkurwiony
I żek był do spowiedzi.
 

KRÓTKA RYMOWANKA - Ponura anegdota o kulach



Stało się tak pewnego razu
Że pod jedną celą
Trzech było bo dawali gazu
I tą samą teraz izbę dzielą
Jeden z nich mowę miał
Jakby kaszel, jakby szczekał pies
Drugi zaś łagodnie brzmiał
Jak dźwięk, jak melodia, jak śpiew 
Trzeci jak szelest, tylko szy i czy
Lecz za to szarmancki był
I z ciekawością go słuchali gdy
Opowiadał, że smoka kiedyś rozniósł w pył
Siedzieli u czwartego, warto go znać
Wciąż powodu szukał
By z ust wyrzucić "Job twoju mać"
I obelgami tych trzech brukał
Niemiec, Anglik i Polak
Siedzieli u Ruska w zamknięciu
Taka już więzienna dola
Nudzili się, myśleli o jakim zajęciu
Więc wpadł Rusek na pomysł ciekawy
Miał sześć kul w kieszeni
I każdemu po dwie dał do zabawy
Niech sobie je toczą po ziemi
Anglik wspaniale po pewnym czasie
Wpadł na pomysł by nudę zabić 
Odkrył, że kulami żonglować da się
Zdołał wszystkich w podziw wprawić.
Niemiec dość długo w ciszy siedział
I grę w kule obmyślał skomplikowaną
I tak wymyślił bo dużo wiedział
Grę w którą w celi chętnie grano
Polak swe puszczał po podłodze
A tak się tym wyczynem chlubił
I tak się w tym zapomniał srodze
Że jedną zepsuł, drugą zgubił
I widział Rusek bo sprytny był
Że wszyscy lepiej czują się
Skończył zabawę i w głowy tył
Każdemu strzelił kule dwie

SCRIPTUM XXIV/I/MMXII

KRÓTKA RYMOWANKA - Lis i Kaczor u Tomasza Psa na żywo

Wczoraj miałem przyjemność wątpliwą
Świadkiem być polowania
Zwierz z naturą z natury swej kąśliwą
Czyhał na ptaszynę, chciał upolować drania
Cóż, drapieżnik i ofiara, stara prawda
Jeden warczy i cieknie mu ślina
Drugi chyżo zwiewa, lecz po kilku jardach
Tchu brakować mu zaczyna
Lis fałszywy z natury przywykły do zdrady
Podbieży blisko, potem znów popuści
A kaczorek malutki, żółty łeb ma nie od parady
Uciecze w matecznik i nie wychyla się z czeluści
Lis drapie, kąsa, podkopy czyni
Stara się podejść strachem przeciwnika
Już go ma schwycić pazurami swymi
A kaczor w bok, pod inny krzak umyka
Stara się lis zachęcić nawet, łapy rozpościera
Że niby zgoda, że razem siądą do kolacji
Kaczor się sprytnie na to nie nabiera
Czasownika jeść, zna kilka koniugacji
Więc żeby się sprytnie ustrzec przed pożarciem
I sam nie być przedmiotem dla wykałaczki
Decyduję się odważnym swym natarciem
W rudą kitę uszczypnąć dziobem kaczki
Zdziwiony drapieżnik ze złości się czerwieni
Zaskoczony nikczemnym tym atakiem
Ślepia wytrzeszcza, miota się po ziemi
Jakim by tu kaczora podejść sprytnie hakiem
Lecz ten się uchwycił ogona sprawnie dziobem
I za nic nie puszcza i coraz to uszczypnie
Lis się jak piskorz miota by jakim sposobem
Powalić kaczora i zanurzyć w nim kły sprytnie
Lecz wtem wypuszcza kaczor kitę z dzioba
I jakby go z wyrzutni jakiej wyrzucono
Pofrunął , rozłożył skrzydła i spadł nieopodal
Wprost na swej rodzinnej farmy łono
I nazajutrz niejeden w kurniku opowiadał
Jak to lis podobno od wilka dostał reprymendę
Ze oto mały ptaszek absolutny cios mu zadał
I że klęską lisa był kaczor i ostatecznym błędem 

KRÓTKA RYMOWANKA - O jednym dniu z życia




Krzyknął kurwa, bo już było rano
Trzeba było wstawać
Dzień był piękny ale wciąż to samo
Papieros i kawa

Wciągnął dżinsy i poranną krechę
Żeby mieć entuzjazm
Krecha dobra na każdą deprechę
I znika konfuzja

Trzasnął drzwiami i wyszedł za chwile
Machnął dłonią Gośce
A przed domem, stali już goryle
W skupieniu i trosce

Wsiadł do auta, tak przynajmniej sądzę
W stylu beemwi
I już wewnątrz otrzymał pieniądze
Zanim zamknął drzwi

Sprzedać koleś parę rzeczy nada
Jesli panimajesz
Jakaś huta albo autostrada
Bo wciąż mało dajesz

Jawohl, nagle huknął na całego
Głos z dziwnym akcentem
Masz tu parę ojro, też dla myśliwego
Takim jak ty jest mętem

Nam nużna sforsowac konkretne ustawy
Ty wiesz o co chodzi
Nu, a hrabia by nie wyszedł z wprawy
Niech podpis wymodzi

A teraz fuck off bo już śmierdzisz trupem
Ty łajzo zapchlony
My się podzielimy naszym dobrym łupem
Tyś i tak skończony

Masz tu garniturek byś wyglądał ładnie
Kiedy wyjdziesz z auta
A zielona wyspa już jest dawno na dnie
Będzie nowa Jałta 
scriptum III/I/MMXII

KRÓTKA RYMOWANKA - O Narodzie

W ZASADZIE NARÓD JEST JEDEN
TAK JAK W TYGODNIU NIEDZIELA
PO RUSKU WOSKRIESIENIE
TO CHYBA NA CZEŚC ZBAWICIELA
TAK JAK JEDEN W TYGODNIU
JEST ZAWSZE PONIEDZIAŁEK
I POTEM TEŻ DZIEŃ PO DNIU
TYGODNIA DNI POZOSTAŁE
NIEPODWAŻALNIE, BEZSPRZECZNIE
NASZYM JEST STALE SĄSIADEM
NIEDZWIEDŹ, KTÓRY KONIECZNIE
PRZYKRYĆ NAS CHCE SWOIM ZADEM
JEDEN JEST NIEUDOLNY
NIERZĄD NARODEM RZĄDZĄCY
I BYŁY MARSZAŁEK POLNY
SĄSIADA WASAL GORĄCY
JEDEN JEST PŁEMIEŁ JAK GUMA
PODOBNIE BRZMIĄCE MA IMIĘ
IRLANDIĘ DOŚĆ DOBRZE KUMA
Z WYSPIARSKICH NONSENSÓW SŁYNIE
JEDEN JEST NARÓD W ZASADZIE
SŁYNĄCY W ŚWIECIE Z AMBICJI
LECZ PAŃSTWO NAŃ LAGĘ KŁADZIE
PAŃSTWO NA MAPIE FIKCJI
JEDNO JEST PAŃSTWO CO KLĘKA
PRZEPRASZAĆ JEST NAUCZONE
NAWET GDY BICZEM GO NĘKAĆ
W PODZIĘCE ODPŁACA POKŁONEM
PAŃSTWO TO NIE NARÓD JEDNAK
NARÓD JEST JAK BULGOT W ZUPIE
NARODU NIE DA SIĘ PRZEGNAĆ
JEST SILNY KIEDY JEST W KUPIE
W ZASADZIE NARÓD JEST JEDEN
TAK JAK W TYGODNIU NIEDZIELA
PO RUSKU WOSKRIESIENIE
CO W SŁOWIE TYM SIĘ ZAWIERA?


SCRIPTUM I/III/MMXI

KRÓTKA RYMOWANKA - Na kolanie

Kolejny raz starszy o rok.
Słabszy mam wzrok.
Wolniejszy krok.
Lecz pomyślałem sobie,
Jakieś życzenia wyskrobie.
Że cos takiego zrobię.
Takiego drzewa co daje nam cień.
Z dziećmi w ramionach w upalny dzień.
Twoim uśmiechom, wiosennych mgnień.
Zielonej herbaty wypitej ze smakiem.
Zachwytu zimą albo jej brakiem.
Życia co zawsze nie byle jakie.
Daru słuchania i rozumienia.
Pełni, galopu gdzieś bez wytchnienia.
I odpoczynku, aż do spełnienia.
Bo taki właśnie chciałbym mieć,
Los, w którym chce się bez przerwy chcieć.
Krok, który śmiało kroczy przez rok.
W następną z Tobą przestrzeń krok w krok.
Bliski horyzont, lecz dalej sięga wzrok.

KRÓTKA RYMOWANKA - O różnicach

Zastanawiam się czasem,
Nad planami tych,
Mówiąc trochę nawiasem,
Zbirów, podłych i złych.
Jeśli ktoś jeszcze ma,
Choćby cień wątpliwości.
Czy to aby nie gra,
Czy nie można by prościej,
Narodowi wyłożyć
Tak raz kawę na ławę.
Ludziom oczy otworzyć,
Nędzną zakończyć sprawę.
Jeśli ktoś jeszcze wątpi,
W zdradę nami rządzących.
Lub też inwektyw skąpi,
Kurwa krzyknąć niechcący.
Kilka przykładów podam.
Prostych ale dziwacznych.
Niemożliwych wręcz, dodam.
Widocznych jednak i znacznych.
Przykładowo w GieBe.
W ciągu ledwie trzech lat,
Oczy ze zdziwienia trę,
Czy zwariował ten świat.
Aż o osiem pensów!!!
W górę poszło na litrze,
Fakt to bez precedensu,
Paliwo w karnistrze.
Tudzież w kraju niemieckim
Gdzie wciąż pływa Makrela
W sposób iście zdradziecki
Volksbraćmi poniewiera.
Jak to bowiem możliwe,
W ciągu ledwie trzech lat,
W górę giełdowe krzywe
Podnieść, że nie widział świat.
Bo przeciętny pan Schmidt,
Drożej o dwadzieścia centów,
Choć przez zębów zgrzyt
Tankuje bez wykrętów.
W ciągu ledwie trzech lat
Budżet biednych z Europy
Pełen przyszytych łat.
Najbiedniejsze chyba są szkopy.
No ale pomóc chcemy
Wciąż mamy na to ochotę,
Jeszcze przecież możemy.
U nas paliwo trzy złote,
Poszło tylko na litrze
W ciągu aż trzech długich lat.
Unia śmieje się chytrze
Polak nasz Kamerad, dlatego również dziad.

KRÓTKA RYMOWANKA-Zawsze szukaj

Całe zastępy dusz zniechęconych
Bo szczęście inny wygląd ma
Nie dla nagrody, jest bez korony
Motyl zachwyca plejadą barw
Maleństwo tuli się w miłości
Spokojny oddech, zapach kaszki
Inny jest wymiar, innych wartości
Niż łyk wypity z pustej flaszki
To nie mercedes ten z Janis Joplin
Nie po retuszu Virtual Girl
To na pustyni tych kilka kropli
Sen nad potokiem i jego szmer
To nie mamony strup rozdrapany
Ani nie lokaj, własny Jan
To jest horyzont w słońcu skąpany
To jest Wielkanoc i tarty chrzan
To jest przestrzeń nieskończona
Ptak szybujący prosto do gwiazd
To dłoń Twoja za dłoń chwycona
To jest na krechę odważny zjazd!

KRÓTKA RYMOWANKA- O końcu świata

Ulice puste. I wiatr…
W szybach dziurawe spojrzenia.
Słońce przygnębione chmurami.
Kolana przytknięte do skroni.
Podobno już nie ma Tatr.
I Warszawy już nie ma.
Przestrzeń przecięta bruzdami.
Czoło oparte na dłoni….
Ulice Puste. I Wiatr…
Wyschnięte fontanny iluzji
Krzyk zamknięty w bezmiarze
Łzy skończone…
Przeszedłem drogi szmat
Od racji, następstwa do konkluzji
Nieludzkie, a może teraz ludzkie twarze
Krzyż, w ramiona swe wtulony.


SRIPTUM II/II/MMXI

KRÓTKA RYMOWANKA - O złym śnie

Jest noc.
Niebo.
Świetliki nade mną.
Śni mi się sen taki wreszcie.
Oto w ogrodzie,-
Wesołe dzieci.
Powoli wskazówki
Kręcą się na wieży w mieście.
Nagle powietrze
Przegryza paszcza,
Której nie znałem
Dziurawi spokojną przestrzeń.
Chyba wojna,-
Szepczą w piwnicy.
Na ulicy zabawki
Spalone fruwają na wietrze.
Jest brzask.
Wietrznie.
Dzikie psy biegną
Czy ktoś nie ukrył się jeszcze.
Pewnie wojna,
Milczą w piwnicy
Martwe ptaki
Nie wzbiją się więcej w powietrze...
SCRIPTUM XXIII/I/MMXII

KRÓTKA RYMOWANKA -Ech Jyndrek,-INSEKT

Przejmował się
Tu i teraz
Nocą, dniem
W życiu gmerał
Do przodu szedł
Jak wszyscy wrażliwy
Do przodu biegł
Po świecie krzywym
Siedziałem z nim,
Stałem nie raz
Szczypał nas dym
Dobry był czas
Szklany brzdęk
Dyskusji łyk
Nie jeden pękł
Kieliszek w świt
Porównań, miar
Klimatów zimnych
Knajpiany gwar
Codziennie inny
Teraz już wie
Po co to wszystko
Co tam i gdzie
Prosto i blisko
Zmieniona scena
I wymiar inny
Życia poemat
Hades gościnny….

KRÓTKA RYMOWANKA - O czasach

Ma w pięść zaciśnięte dłonie
Kurczowo trzyma obawę przez sen
Zmarszczone brwi, ściśnięte skronie
Noc dniem i nocą stawał się dzień
Dziecko wraca piechotą z podstawówki
Ludzie, przechodnie, psy i milicja
Podchodzą, w dłoniach pały gumówki
Sprawdzają tornister, jest amunicja
Zeszyt do polskiego i matematyki
Jakieś juniorki przetarte z boku
Kilka bazgrołów, kolorów z plastyki
O, jest bibuła. Dziecko jest w szoku
To opakowanie zastępcze śniadania
Ze słonym masłem i andrut z dżemem
Taki substytut do smarowania
Fantom nabiału i rurki z kremem
Pan z wąsem, w moro, zapachem wódki
Wręcza tornister, chwiać się zaczyna
Zjeżdżaj gówniarzu bo dzień jest krótki
Wnet milicyjna będzie godzina
Wtedy normalnie dostaniesz pałą
Bez ostrzeżenia i bez powodu
Śniegiem natrzemy twarzyczkę małą
Żebyś pamiętał życie za młodu
To stanie w sklepie po chleb powszedni
Od szóstej rano, gdzieś do wieczora.
Kolejny rozbiór i stan wojenny
Co przepowiadał już Wernyhora
Paradoksalnie wędrowny żebrak
Co trzysta lat już temu wieszczył
Losy narodu gdzie zdrajców nie brak
Teraz swe oczy znów by wytrzeszczył
Bo oto znowu po raz kolejny
Czterdziestoletni teraz już chłopak
Dostrzega Państwo na nogach chwiejnych
W którym jak było, tak jest na opak.

KRÓTKA RYMOWANKA -Świontecno takom se gwarom

Zaś som świynta Bozego Narodzynio!

Zaś bedzie wartko stary, na Nowy Rok siye zmiynioł.

W tym dwutysiyncnym dwunostym niemałowiela

Siye darzyło, rychtowalimy, piontek, świontek cy niedziela.

Coby my terozki se usiedli z dzieciskami prziy Wilijom.

Coby my se terozki pośpiywoli syćka z rodzinom.

Coby na wiesne syćka łozkwitoli bez frasunku i tynsknoty.

Coby syćka biesy, pukwy, beskurcyje, prec posły za płoty.

Hej kieby se tyz te syćka cepry co się za gazdówke bierom,

Mioły tyz i bocenie o dziedzine, a nie ino ka dutków upierom!

Wilijom, dyć się będziemy łobłapioć, łobdzielować podarkomi,

Coby radość uchycić, coby śleboda wse była miyndzy nomi.

W tyn dwutysiyncny trzynosty, zdrowio i miłości!

Coby z dusom sło i groło, coby było prościyj!

KRÓTKA RYMOWANKA - O tym co najważniejsze

Szczęście to codzienne byle co
Zimny kefir z lodówki
Kiedy cynizm kosztuje więcej niż sto
Ale ty akurat nie masz nawet stówki
To śliwka zerwana i gnieciona w dłoni
Papieros rano niewypalony
To kompres zimny na gorącej skroni
To spodnie dzwony
Droga w górę korzeniami pokręcona
Ucho, które świerszcza słyszy
Może morze i fala zmącona
I twój oddech cichy w cichej ciszy
Szczęście to codzienne byle co
Dusza człowiek
To pod stopą wyczuwalne dno
I znużone podróże powiek
Kałuża wróblem rozchlapana
Nieobecność telewizora
Informacja w prawdę przyodziana
I pióro...Zamiast topora.
SCRIPTUM XI/V/MMX

KRÓTKA RYMOWANKA- Kulinarna dla polskiego wyborcy

Gdy zdarzy Ci się, pochłonąć strąki,
Nie wstydź się, śmiało wypuszczaj bąki!
A jak przypadkiem najesz się grochu,
Nie trzymaj w sobie, puszczaj po trochu!
Kiedy doskwiera fasola jasiek,
Wypuszczaj sobie, gdzie tylko da się!
A gdy cebula była dziś w karcie,
Puść gazy w eter, jeśli masz parcie!
Suszona śliwka za dużo razy,
Nic się nie frasuj, wypuszczaj gazy!
Kiedy zbyt wiele było brukselek,
Puść czasem z boku cichy wiaterek!
Kiedy się najesz zbyt dużo gruszek,
Nie łam się proszę, opróżnij brzuszek!
I gdy twój obiad normy przekracza,
Nie czaj się zbytnio, wypuść cichacza!
Lecz jeśli karmią Cię stekiem łgań...
I w menu dają pokrętną papkę...
Nie łakom się na żadne z dań,
Choćbyś miał na nie ogromną chrapkę!
Nie wierz zapachom, wykwintny glam!
Czego chcą oczy, brzuchem nie sprostasz.
Możesz przekroczyć wcześniejszy plan.
Będziesz chciał pierdnąć, ale się posrasz !
SCRIPTUM VIII/IX/MMXI

KRÓTKA RYMOWANKA - O Miłości



Miłość.
Jest sposobem patrzenia.
Karuzelą w niedzielę.
Miarą nie do zmierzenia.
Miłość.
Nocą jest nieprzespaną.
Wonnym owocem, zielem.
Szklanką wody podaną.
Miłość.
Kocem drzemką przykrytą.
Piórem jest i papierem.
Podróżą jeszcze nie znaną.
Miłość.
Sensem jest i dywagacją.
Nieraz niezłym bigosem.
Wypitym winem, kolacją.
Miłość.
Ofiarą bez oczekiwań.
Więzią i przytulaniem.
Skargą bez utyskiwań.
Miłość.
Uśmiechem jest i łzami.
Pąkiem jeszcze i kwiatem.
Wiosnami i zimami.
Wiosnami i zimami.
Wiosnami i zimami.
Jest mną i Tobą...Nami...

SCRIPTUM XXII/I/MMXII

KRÓTKA RYMOWANKA - Plebiscyt

No to mamy klops, proszę Państwa.

Troszkę jakby powtórkę… Déjà vu.

Lud pracujący wsi i intelekt mieszczaństwa.

Pobiegnie do urn, demokratycznie, a jakże. Co tchu.

Mile łechtany kolejny raz, jak samiec któremu wciąż jest mało.

Wybierze jedynie słuszną opcję dobrobytu.

W nadziei, że to co dobrze stoi, nadal będzie stało.

Bez przesady i poniżej pasa chwytów.

Czy to będzie ELESDI, kto wie?

Już kiedyś dali się poznać chłopaki.

A lud poczucie wierności ma psie.

Choćby zamiast butów, zostały jedynie chodaki.

Może więc Oni poprowadzą nas?

Omamy słuchowe, wzrokowe, dotykowe.

ELESDI to konkretny, -Kwas!

A naród lubi igrzyska i doznania stare-nowe…

Może jednak PLATFORMA O.

A kto tam wie co za „O” się kryje?

By żyło się lepiej, by lepiej szło.

Zależy jakie koryto i kto w nim ryje.

Obywatelski obowiązek Kowalski ma.

Na boisko wysyłać dzieciaki.

I nie widzieć, że rżną go gdzie się da.

Że złodziej jest cacy, a uczciwy musi do paki…

Czy może PIS and love,- zależy od interpretacji.

Chętny zmienić oczywistą oczywistość.

Którą bezskutecznie przegryza od świtu do kolacji

Czy to wystarczy żeby zmienić przyszłość?

Gdyby uczciwość, rzeczywiście była formą prawa

A sprawiedliwość uczciwości wykładnikiem

Może i…Warto by rozmawiać.

I maturę tą z dobrym zdać wynikiem.

A może właśnie PEłoSEL

Lub jak kto woli głos chłopstwa zwarty.

Walutę można by uprawiać jak np. chmiel

Lub eurochrzan, co zaszczypie gdy będzie już utarty.

W strażacki mundur robokopa.

Wsadzić kraj co piękną ma historię.

I z dziada zrobić szybko chłopa.

Co miedzę swą ma za alegorię.

Chyba że PJN czyli forsa jest najważniejsza

W programie bliska jest z poprzednią zgrają

Chce być jak sprytna i przebiegła gejsza

Lecz wszyscy raczej ją za k… mają

Gdzieś się pokręci tak jak kotka

Zdobędzie pierwej zaufanie

Ładnie wygląda też na fotkach

Nim nasra w domu na dywanie.

No, a może by tak PRAWICA NOWA.

Jak twierdzi, wolność, własność, sprawiedliwość.

Chyba zwyciężyć jest gotowa.

Monarsza jest w niej powściągliwość.

Czasem wypali z grubych armat

Że niby Rechts und Radikal

Cóż dla niektórych Janek to wariat

Wydaje na to własny szmal

Dokąd ten naród biedny kroczy

Gdzie się zatrzyma w pewnej chwili

Gdy w końcu otworzymy oczy

Obyśmy tylko zdrowi byli.

Gdy się okaże, że kolejny raz

Ktoś nas wydymał tak po prostu

Ze znów zatoczył koło czas

Ze od głupoty nie ma postu

Dokąd ten naród biedny kroczy

Gdzie się zatrzyma w pewnej chwili

Gdy w końcu otworzymy oczy

Obyśmy znów się nie zdziwili.
SCRIPTUM XXIII/I/MMXII
 

KRÓTKA RYMOWANKA - Teraz

Co powiem
Kiedy spotkam Cię na drodze mojej
Czy podniosę wzrok
By spojrzeć w prosto w oczy Twoje
Przełknę obawę, wyczytam każdą odpowiedź
Co wtedy zrobię

Co zrobię
Kiedy na naprzeciw staniesz
Czy odwrócę wzrok
By nie sparzyć oczu powątpiewaniem
Skinę ręką tylko na pożegnanie
Co wtedy powiem

Stąpam po wodzie i kamieniach

Księżyce gasną pod stopami

Słońca powstają co dzień z cienia

Między smutkami i śmiechami

Co zrobię
Co wtedy powiem
Kiedy twarzą w twarz stanę przed Bogiem 
SCRIPTUM XXIII/I/MMXII

KRÓTKA RYMOWANKA - Między słowami

Brydzieńdo ycz parzycieza atęherb żemo?
Arniaksięg ot wdziewpra, eal
Dnieła chniepa, i plejcie żni an rzedwo
I kja łekcz dziewej, eni echc jśćwy lewca
Żnamo arabrow lićstrze semcza
Dywte piejle ęsi zępro taczy
I wetna kja łekcz stje asemgol
Aniedost rmoda, dykie pytaza
Yczkamuz czysą ęsi nieład
Sródpo rówopa wyka
Stoczę w lukuf eśgdzi an nied
Leźćzna resk namoż wyzaba

KRÓTKA RYMOWANKA - O obawie

O piorunach
Burzach, sztormach, pożarach
O powodziach
Trzęsieniach, natury koszmarach
O niemocy
Płaczu, żalu, bezsilności
O nocy
Chłodzie zamkniętym w ciemności
O zdradzie
Strachu, leku i zaszczuciu
O napadzie
Gwałcie bagnetem zakłuciu
O wybuchu
Zwłokach przez psy rozszarpanych
O podsłuchu
Listach wysłanych i nie otrzymanych
O nienawiści
Gorzkiej i zacietrzewionej
O ranie
Krwawiącej i rozognionej…

Nie opowiem Ci kochanie moje
Nie opowiem żadnemu z Was…
Śpij spokojnie, przytul misie swoje

Nie przyjdzie ten czas…..
SCRIPTUM XXIII/I/MMXII
 

KRÓTKA RYMOWANKA - W rytmie

Rytm
W tym rytmie czasem z łóżka wstaje
I w rytmie takim czasem się ubieram
I jeszcze czasu zawsze trochę pozostaje
Zanim do wyjścia w końcu się pozbieram
Rytm
W rytmie tym pierwsze łyki kawy
I w rytmie takim gryz kanapki z dżemem
I but wiązany, ręce i rękawy
I drzwi ze słońcem lub zimna powiewem
Rytm
W tym rytmie wciąż przekręcam kluczyk
I w rytmie takim czasem na rowerze siadam
I samochody, ludzie, dookoła huczy
Stukot stalowych klocków na podkładach
Rytm
W tym rytmie robię to co robić muszę
I w rytmie takim zbliżam się do sedna
I znowu gdzieś siądę albo się poruszę
Przede mną stanie rzeczywistość wredna
Rytm
Bo w rytmie tym wieczorem się położę
I w rytmie takim sennie w dal odpłynę
By rankiem znów na swoim stanąć torze
I znów do nocy życia pchać drezynę
Rytm
A jednak, w rytmie rodzi się istota
I w rytmie dźwięk jest i płynie muzyka
Taniec zatańczy się i zarumieni cnota
W przestrzeni chwila i zegar w rytmie tyka

KRÓTKA RYMOWANKA - O spokojnym umyśle

Odgadnij o czym myślę...
Wolność, miłość…
Że nikt mi nic…Że mogę…
Byle powietrze było.
Żeby się tak szło…
Szurało liśćmi w chmurach.
Słońcem w przymknięte oczy…
Radość w górach, w bzdurach.
W szemraniu stopy moczyć.
Kulkę ze śniegu jak jabłko gryźć.
Turlikać się po łące.
W tunelu ciemnym do tyłu iść.
Jeść zimne, pić gorące.
Kopać puszkę z hukiem.
Na drzewie wyciąć „law”.
Tańczyć pod tęczy łukiem.
Krupówki przepłynąć wpław.
I do końca wierzyć w świat.
Bez przewiązanych sznurem dłoni.
Wszystko to mam od wielu lat…
Servare mentem non secus in bonis!

KRÓTKA RYMOWANKA - Na pierwszego listopada i na wieczność


Cisza jest!
Zapach gorącej parafiny.
Kres!
Liść spada i leży.
Jeden, drugi, kolejny...
Gniew!
Smutek,- krokiem chwiejnym.
Modlitwa i krew.
Pamiętam!
Nie straszę dziurawą dynią...
W skrzyni puenta.
Miliardy stają się pustynią,-
Proch jako inwentarz.
Jesień i wiosna.
Zadumą osnuci.
Smutna i radosna,-
Dusza wróci!
Scriptum:  XXXI / X / MMXI

KRÓTKA RYMOWANKA- O Europie

Coś się zaczyna
Strup żółty ropny
Nieznana przyczyna
Ból okropny
Nadzieja, jak każda pani
Lubi syfy wyciskać
Dopuść ją tylko do bani
A pryszcz zaczyna tryskać
Coś się zaczyna
Narody powstają z groteski
Rośnie nabrzmiała dynia
Za chwilę wyrzuci pestki….
 SCRIPTUM  X/X/MMXI

KRÓTKA RYMOWANKA- Przy rodzinnym stole z dziećmi o rosole

Nie obawiaj się
To człowiek
Ta zmarszczona brew
To drganie powiek
Ten śmiech
Kołatanie przeżyć
Grzech
Może trudno uwierzyć
To taki zbiór planet
Wiesz
Różne, okrągłe i koślawe
Gdybyś tak z oddali
Na wszechświat spojrzał
Jaki mit byś obalił
Może Boga byś dojrzał
Wszechświat w całości
W jednym szkiełku i oku
Widziany z ciała i kości
Gdzieś z odległości z boku
Mieszanka rozszalałych atomów,
Mgieł i wybuchów
Armii powiązań, neuronów
W ciągłym galopie i w ruchu
Ten sam kosmos, życiodajna rafa
I dlatego może
Człowiek to nie gafa
A podobieństwo Boże

KRÓTKA RYMOWANKA - Elegia o polskich koziołkach matołkach

Wszystkie mądre polskie kozy, By je zliczyć, nie mam siły
Na naradę się zebrały i rzecz taką uchwaliły...
Gdzieś w dalekiej Holandyi gdzie wiatraki niebo młócą,
Jest podobno straszna grypa, która rzuca się na płuco...
W związku z tym , a nawet przeciw, jak powiadał pan prezydent,
Winneśmy potrząsnąć żwawo za ryżawą tą czuprynę,
Którą chyży rój dostojnie, nosi na swej łepetynie.
Niech przestanie straszyć naród jakąś , ptasią grypą świńską
Jak nas drzewiej już straszono febreryją żółtą chińską.
Jeno niech się raz na zawsze z ksiąg prastarych „rój” nauczy,
że my kozy żremy wszystko, przeżuwamy, że aż huczy.
Przeżułyśmy potop szwecki, przeżułyśmy również ruski
I nie straszny nam jest nawet po pijaństwie rozstrój trzustki.
Chociaż wiemy, że ostatnio w rozmaitych katastrofach
wytrzebiono populację… Cóż dygresja, apostrofa.
Zatem wspólnie wszem i wobec, nim wrócimy do obory
Ogłaszamy sprawę taką, ku przestrodze Don Komory
Żeśmy kozy są prześwietne, że tak powiem niezniszczalne
Potrafimy zeżreć wszystko, choć stwierdzenie to banalne
Mogłoby się wydać raczej w całym naszym pegieerze
Gdzie trza coraz więcej tyrać, gdzie pies w łapę nadal bierze
I zaczyna coraz smutniej być na łąkach i na grzędach
Coraz więcej chemikaliów jest w soczystych dotąd pędach
I na żarcie nam nie staje z naszych pustych portmonetek
I nie mamy czym się bronić ani tarczy, ni rakietek
Zatem krótko, już na koniec, bez w bawełnę owijania
Dosyć mamy czczej rozmowy i ciągłego w banię srania
Proszę spieprzać w ruskie stepy wy barany, inne osły
Skąd na naszą dobrą łąkę, złe pragnienia was przyniosły
Bo inaczej jak powiadam głodne zmian których wciąż nie ma
Wyleziemy na ulicę, mamy wprawę , żadna trema
Wytrzebimy tałatajstwo co nam gówno jeść rozkaże
Pozżeramy wszystko z Wiejskiej, diety, datki apanaże
I puścimy w samych majtkach i Donatę i Komorę
Przegonimy z naszej łąki tę obskurną ruską zmorę
Jest pytanie tylko jedno, zasadnicze rzec by można
Jak mawiały ruskie kozy, wsio diełajtie astarożna
No bo zanim rozpierdzielim, może warto by zapytać
Jak już nikt nie pozostanie, kogo wziąć by na kopyta
Kogo zeżreć wtedy z mlaskiem i co wziąć na ząb do pyska
Czy nie lepiej dać się doić, byle pełna była miska?

KRÓTKA RYMOWANKA - Trzy fraszki na dzisiaj


NA PREZYDENTA
Kiedy pytają mnie, skąd jestem
ze wzruszenia kapią mi łzy
zamaszystym hrabiowskim gestem
odpowiadam, że z Budy czyli ze WSI

NA PREMIERA
Chciał zrobić Irlandię od biedy
A nawet nie poszedł do logopedy

NA HANIĘ
I pchoszę bachdzo jestem od nowa
Pchezydent miasta to bufetowa

KRÓTKA RYMOWANKA - Na Adlera

Mistrz! W słowie tak określonym,
Zawarta potęga wieńca i korony!
W duszy i oku potem precyzyjnym,
Obraz powstaje jak dźwięk melodyjny...
Uchwycony w locie, podnosi się z cienia
,-

Światłem muśnięty jakby od niechcenia,
Rzuca na kolana, jak rzeźbiarza dłutem...
Moment! I w wieczność obrazy przekłute.
Callahan, Weston, Sugimoto Hiroshi...
Do grona wielkich, można Cię zaprosić!
Jeszcze kilka ujęć, nikłych kadrów zwiewnych...!
Adler,- most viewed Artist! Tego jestem pewny!


SCRIPTUM III/II/MMXI

KRÓTKA RYMOWANKA - O Tobie

Jesteś morzem, sterem, żeglarzem, okrętem
Poranną kawą i dobrym skrętem
Jesteś wiatrem, ogniem, ziemią, wodą
Dojrzałym owocem i rośliną młodą
Jazdą na rowerze, podróżą kosmiczną

Barwnym komiksem, powieścią liryczną
Jesteś wichrem wiejącym w przestrzeni bezkresnej
Plastrem kojącym na ranie bolesnej
Spokojną wyspą, tęczową kaskadą
Kromką z białym serem pokrytą marmoladą
Zapachem tysięcy kwitnących przebiśniegów
Płaszczem i kanapką w porannym biegu
Twarzą jedyną wśród tysięcy twarzy
Powrotem do domu z tajemnych wojaży
Planetą w przestworzach gdzie znajdą atmosferę
Wolną sobotą, niedzielnym spacerem
Księgą otwartą, którą ciągle czytam
Odpowiedzią daną, jeszcze zanim spytam
Dzięki za Miluśkę, Macieję, Oskara
 
Kocham Was jak wariat, no i gra gitara!

SCRIPTUM XXI/III/MMX