Widziałem postacie, które
Ze spuszczonymi głowami,
Snuły się strute, trotuarami…
Tocząc w myślach wątki ponure…
***
Czy dobrze dałem
burmistrzowi?
Kwotę za którą moje wesprze?
A może inny dał
mu lepsze?
Co będzie, jeśli przyjdzie
nowy?
***
Staszek postawił podobno dacze,
Józek dał auto też,
komfortowe…
I w Dolomitach wczasy zimowe,
Tam burmistrz sobie na nartach
skacze…
***
Może za mało dałem i coś mu nie
gra?
Przecież biznesy snuliśmy
wspólne…
No i mieszkanko dałem
przytulne…
Co będzie psiakrew, jeśli on przegra?
***
I burmistrzowie również w
stresie,
Snują się smutnie, z myślą w
chodniku…
Wszystko zależy od tych
wyników,
Które
październik wkrótce przyniesie?
***
Przed znaną datą wiją się
skrzętnie,
Ludzi szanują i ich tradycje.
Projekty piszą
i inwestycje,
Bo przyszłość może wyglądać
mętnie…
***
Gdy już zostaną burmistrzami,
Wtedy przygarną radnych lizusów.
I znowu będą wróżyć z fusów
I kuć biznesy… Z biznesmenami...