KRÓTKA RYMOWANKA - Zawsze tu i nigdzie indziej.

Uzdrowisko. Ano dziękuję.
Sal in Rabschyca.
Jeśli Cię w skrzelach kłuje
I blade, cherlawe masz lica.
Trawy, pyłki, ulice.
Domy zdrowia, za miedzą.
Beskid co kreśli okolice.
Kliszacy, górale tam siedzą.
Podhale, piyknie pytom Was.
Specyficzne miejsce na ziemi.
Kto je zna, Paryż w dupie ma,
Od zimy późnej, do wczesnej jesieni.
Góralskie zacietrzewienia
Do rany przyłóż…Ciupagą.
Bez wątpliwości cienia.
Donosem uciec przed zniewagą.
I tak się plecie i wiedzie
Od wielu podhalańskich lat
Każdy gazda jest w biedzie
Kiedy brat to wróg, a wróg to brat.
Ciężko zaiste w zdroju włodarzyć
Władza konkretna, to cudzysłów
Kadencja mija, można się sparzyć
Kiedy na rządy brak jest pomysłów.
Trzeba wiedzieć ile wziąć na bark
Łatwo stać się ofiarą sukcesu
Miasto. Dla niektórych tandetny park,
A dla innych magia i chleb z Gieesu

SCRIPTUM IV/V/MMXII

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Brawo Pawel! Dobrze napisane! Tu wszyscy mi zazdroszcza jak mowie ze jestem z Rabki - uzdrowiska! Pozdrawiam - Asia

OICAP Z NICIKOR pisze...

Dzięki za miłe słowa. Jak sądzę, należysz również do tych osób, którym smakuje chleb z Gieesu ;-)... Pozdrawiam.